Karkonosze kryją w sobie wiele ciekawych i atrakcyjnych miejsc, których wielu z nas jeszcze nie widziało, dlatego tak chętnie do nich wracamy. To właśnie w Karkonosze członkowie Klubu Miłośników Gór wyruszyli na 83.
klubową wyprawę pod przewodnictwem Włodzimierza Jankiewicza i Pawła Migacza. Naszym punktem startowym była dolna stacja wyciągu w Karpaczu. Droga prowadząca czarnym szlakiem do najprostszych nie należała z dwóch powodów: masa mokrych kamieni pod stopami i wznosząca się stromo z każdym metrem droga sprawiły, że niejednemu z nas mocno dała się we znaki. Po godzinnej wspinaczce docieramy do spowitego we mgle Białego Jaru. Tam łapiemy oddech i specjalnie dla nas na krótką chwilę z mgieł wyłania się prawdziwe piękno tego miejsca. Teraz już łagodnymi wzniesieniami idziemy w kierunku Strzechy Akademickiej znajdującej się na polanie Złotówka. Tutaj łapiemy drugi, głęboki oddech. Niestety dzisiaj pogoda bawi się z nami w kotka i myszkę i gęste mgły nie pozwalają cieszyć się górskimi widokami. Otuleni tą mgłą idziemy dalej i mamy nadzieję, że w końcu wiatr rozwieje ją ukazując piękno Karkonoszy. Niestety robi się jeszcze bardziej mgliście i ponuro. Okolica sprawia wrażenie tajemniczości. Po drodze mijamy Spaloną Strażnicę - rozdroże znajdujące się na zachodnim krańcu Równi pod Śnieżką na wysokości 1430m npm. Nieopodal znaku znajdują się pozostałości strawionej przez pożar strażnicy. Wędrując urokliwymi ścieżkami wśród kosodrzewiny i torfowisk subalpejskich docieramy do Kotła Małego Stawu i w dole kotła możemy zobaczyć ...... biel, biel i jeszcze raz biel. Co się za nią kryje wiedzą tylko osoby, które miały okazję przemierzać już ten szlak. Nam nie pozostaje nic innego jak uwierzyć w słowa przewodnika, iż w dole znajduje się Mały Staw wraz z najpiękniej położonym schroniskiem - Samotnią. Niepocieszeni wędrujemy dalej i smagani zimnymi podmuchami wiatru dochodzimy do Kotła Wielkiego Stawu. Mamy szczęście, bo na króciutką chwilę jak migawka filmu pojawia się widok na Wielki Staw i zaraz znika. Po prostu niepowtarzalny widok na wagę złota. Z Kotła Wielkiego Stawu dochodzimy do Słonecznika - granitowej formacji skalnej o wysokości 12m usytuowanej na północnym zboczu Smogorni. Mijamy Kocioł Smogorni i w promieniach wiosennego słońca powoli schodzimy w dół do Schroniska Odrodzenie. Przy drugim śniadaniu i chłodnym, złotym napoju opowiadamy wrażenia z minionego dnia. Ja po dzisiejszym dniu wiem jedno: na pewno odwiedzę ponownie to miejsce, aby potwierdzić słowa Włodzimierza dotyczące Kotłów Małego i Wielkiego Stawu.
Do naszej klubowej rodzinki może należeć każdy miłośnik wędrówek górskich, zarówno ten małoletni jak i ten z dużym stażem życiowym. Ten dzień jednak należał do młodego pokolenia, a dokładnie do Lenki i Stefana, którzy uczestniczą w naszych wyprawach i dzielnie przemierzają górskie szlaki. Za swoją wytrwałość zostali uroczyście nagrodzeni przez przewodników Włodzimierza i Pawła. Lenka zdobyła odznakę Małą Brązową GOT, Stefan odznakę Popularną GOT. Moi drodzy - gratulacje i do zobaczenia na kolejnych, górskich wyprawach.
W dobrym towarzystwie czas płynie bardzo szybko, nadszedł jednak moment powrotu. Już nie w słońcu, ale w strugach deszczu schodzimy do Przesieki i autokarem wracamy do słonecznych Ząbkowic Śląskich.
Do zobaczenia na szlaku,
Tekst Sylwia Tomczak
Zdjęcia zbiorow.