Na zajęciach uniwersyteckich czas płynie wartkim strumieniem. Czy to my ciągle spieszymy dokądś czy ten czas jest szalony ? Jeden dzień zajęć, jeden zwariowany czwartek, a tyle różnych propozycji. O godz. 12.15 spotyka się grupa naszych tancerzy pod wodzą Magdy Litwin i pilnie trenuje, ćwiczy, powtarza kolejne elementy, wykonuje zwroty w prawo, lewo, obroty, podskoki. Potem to jakoś tak samo się układa i powstaje kolejny pokaz tańca. Ząbkowickie Jazzgotki tworzą zwartą grupę i pięknie przedstawiają historie tańcem opowiadane.
Godzina 14.00 to znak, że dziewczyny z rękodzieła są już w pełni przygotowane do swoich zajęć. Wokół Gabrysi Bill skupiły się pasjonatki robótek ręcznych. Szyją, haftują, wyszywają, wycinają, malują, dziergają, kleją i robią wiele innych manualnych rzeczy, które o dziwo działają na nie relaksująco, uspokajająco a wręcz wywołują w nich pokłady anielskiej cierpliwości. Każda z tych najzdolniejszych dziewczyn, jest specjalistką w swej dziedzinie, a spod ich zręcznych paluszków wychodzą prawdziwe cudeńka. O godz. 17.00 w sali wykładowej „wieje wielka sztuką” - to grupa niesłychanie zdolnych plastyczek, pod wodzą artysty Tomasza Supryna, tworzy swoje wielkie dzieła, które już niebawem zostaną wystawione. Niektóre z pań, nie znały dotąd swoich zdolności plastycznych, a jednak na dzieło można spojrzeć i nie widzieć nic lub uruchomić wyobraźnię i dopiero zobaczyć to, co tylko oczami duszy widać. Szalony czwartek kończy wykład Michała Rudnickiego „Ogniem i mieczem”. Zaczynamy w Izbie Pamiątek, gdzie na pokazie multimedialnym oglądamy to, co za chwilę zobaczymy w plenerze. Michał Rudnicki, niezwykły człowiek, historyk, pasjonat, specjalista od murów obronnych, fortyfikacji i działań wojennych związanych z Frankensztajnem, czyli dawnymi Ząbkowicami opowiada i pokazuje, a my ze zdziwieniem patrzymy. Każdy z nas wielokrotnie przechodził koło murów obronnych i nie zwracał uwagi na szczegóły, mało kto zastanawiał się jak to wszystko wyglądało, jak wyglądało nasze miasto przed i po wielkim pożarze w 1858 roku, czy mogło obronić się przed wielką armią czy tylko przed grasantami ? Ilu potrzebnych było obrońców na murach ? Czy mieszkańcy brali udział w walkach i czy było kiedyś oblężenie naszego grodu ? Kiedy minęły dwie godziny z Michałem Rudnickim ? Też nie bardzo wiedzieliśmy. Mało kto potrafi tak ciekawie opowiadać i skupić na sobie uwagę słuchaczy. Zajęcia skończyły się o godz. 19.30. Czy my mamy czas na nudę ? G.K.
Fotorelacja z jednego dnia zajęć w uniwersytecie.