6 forum

Patronat naukowy

Uniwersytet Przyrodniczy
we Wrocławiu

uniw przyrod

Jesteśmy członkiem

172Nasza październikowa wyprawa w Karkonosze mimo słonecznej pogody zaczęła się dość niefortunnie. W poniedziałek rano wyjechaliśmy pełni optymizmu w kierunku Karpacza z zaplanowanym wyjazdem na Kopę, spacerem na Śnieżkę i ochotą na zdobywanie „prawie wszystkich szczytów” w Karkonoszach. Tymczasem silny wiatr unieruchomił wyciągi, a tym samym  poprzestawiał harmonogram naszej  wycieczki.

I tak w pierwszym dniu realizowaliśmy program dnia trzeciego. Urzekły nas wodospady Kamieńczyk i i Szklarka, krótki spacer i troszkę przymglony Złoty Widok i Chybotek. Jedziemy do Piechowic, do ośrodka Uroczysko – to nasza baza wypadowa przez trzy dni pobytu w Karkonoszach. Ośrodek położony w środku lasu, idealne miejsce na wypoczynek i regenerację troszkę nadwątlonych sił /szczególnie po smakowitym i obfitym posiłku / przed kolejnymi wypadami w góry. Wtorek – dalej wieje – wyciągi nieczynne. Po śniadaniu w pełni sił jedziemy do Harrachova i według planu kilka godzin spędzamy na chodzeniu po górach i podziwianiu ich piękna w jesiennej krasie. Zaczynamy od wodospadu Mumlavy, potem spacerkiem wokół skoczni narciarskich , czas szybko mija i nie wiadomo kiedy już wracamy do Uroczyska. Powoli odczuwamy już te kilometry górskich ścieżek, ale apetyt mamy na więcej. Środa – dalej wieje, już wiemy, że musimy zrezygnować ze Śnieżki, ale idziemy w góry i w trzecim dniu realizujemy założenia dnia pierwszego . Jesteśmy wytrwali i już troszkę zaprawieni w chodzeniu po górskich szlakach więc idziemy do Samotni. Co jest w tych górach, że tak łatwo się w nich zakochać ?. Mimo zmęczenia i „litrów wylanego potu” przy trudniejszych podchodzeniach, słychać cichutkie „czy to jeszcze daleko”?, nikt nie rezygnuje. Ten widok pozostanie na długo w naszej pamięci, zmęczenie dało się nam we znaki, ale nikt nam nie odbierze tej radości z pokonania samego siebie. Warto było iść i nacieszyć oczy tymi wspaniałymi widokami. Zostawiamy Samotnię i schodzimy w dół, jeszcze dzisiaj w planie kościółek Wang. Wielu z nas już tu było kilkakrotnie, ale są miejsca do których chętnie wracamy. To jedno z takich miejsc. Kościół zbudowany bez jednego gwoździa i do tego słynie ze „szczęśliwych małżeństw” - między innymi. Jeszcze zwiedzamy Muzeum Ziemi i znowu w Uroczysku regenerujemy siły. Wszystko co dobre szybko się kończy i tak nastał ostatni dzień naszej wyprawy. Czwartek - dalej wieje, ale nam już to nie robi większej różnicy, mamy w planie wyprawę na zamek Chojnik, a potem dwugodzinny relaks w termach cieplickich. Po zmęczeniu nie ma prawie śladu, tylko trochę bolą nogi, ale to nic w porównaniu z tym co dane nam było zobaczyć na naszej górskiej wyprawie. Wracamy do domu i po drodze jeszcze zwiedzamy pałac w Wojnowie. Mimo wiatru, który przemieszał nasz program, nie było osoby, która narzekałaby na cokolwiek. Wrażeń i widoków mieliśmy pod dostatkiem. Już tęsknimy za kolejnymi wyprawami.

 

Logowanie

Wyszukiwarka

Gościmy

Odwiedza nas 15 gości oraz 0 użytkowników.

Odwiedziny

2022764
Dziś Gości
Razem
754
2022764
IP: 18.188.241.82
Dziś 2024-04-29

Współpracujemy



bannerek-biblioteka

bannerek-urzad

bannerek-starostwo



 

izba pamiatek regionalnych

 

zsz

 

 

 

logo em

 

wiadomosci powiatowe